Malgasze nazywają słońce okiem dnia. Masaondro.
Rzeka to dla nich matka wód. Renirano.
Modliszka jest pożeraczką głów. Famakiloha.
Na Madagaskarze słowa mają znaczenie. Wyobraź sobie, że opuszczasz Miasto Soli i wjeżdżasz do Melodii Wody, by kolejnego dnia znaleźć się w Matce Lasu. Ekstra! Język malgaski charakteryzuje się stosunkowo małą ilością słów, dlatego wiele określeń powstaje poprzez łączenie słów, które już istnieją. I tak właśnie tworzy się rzeczywistość wokół. Trzeba użyć niezłej dawki wyobraźni i ździebka estetyki (by słowo brzmiało ładnie), a także umieć widzieć, kiedy się patrzy, dostrzegać (jak w przypadku modliszki, na przykład). Wtedy słowa mówią same za siebie i brzmią po prostu pięknie.
Właśnie, ale jak brzmią?
Będąc na Madagaskarze miałam wrażenie, jakby jego mieszkańcy wciąż do siebie wołali. I nie mam na myśli natężenia głosu, lecz sposób mówienia. Może to między innymi dlatego, że żeby się porozumieć czasem niepotrzebne były słowa. Wystarczyły dźwięki (na przykład, ,,tak” i ,,nie” są niemal wcale nieużywane, zamiast tego wydaje się dźwięk, który świadczy o potwierdzeniu lub zaprzeczeniu).
Ula Małecka
Studenci UAM bez Granic, edycja 5, wrzesień 2018