Codziennością dla mieszkańców Madagaskaru jest ciężka praca, aby zarobić pieniądze na jedzenie i dach nad głową. Podczas gdy Zachód wysyła ludzi w kosmos, Malgasi zabierają ze sobą dzieci do pracy, żeby te nie zostawały bez opieki w domu. Edukacja nie jest w tym kraju traktowana priorytetowo ani odpowiednio dofinansowana, a wielu rodziców nie stać na to, by zapłacić czesne i zaopatrzyć dzieci w podstawowe przybory szkolne. Tu z pomocą przychodzi organizacja Anizy Gasy i jej wolontariusze.
My także dołożyliśmy małą cegiełkę do niekończącej się budowy jaką jest praca na wyspie. Nasz pobyt przypadł na okres malgaskich wakacji, w czasie których organizacja zapewnia prowadzenie porannych lekcji z języka angielskiego i popołudniowych zajęć sportowych, które odbywają się w szkolnych murach. Codziennością wolontariusza jest praca z dziećmi i niezależnie od tego czy jest to lekcja języka czy latanie z nimi za piłką, satysfakcja jaką daje ta praca jest nie do opisania. Malgaskie dzieci są zawsze uśmiechnięte i doceniają każdy gest skierowany w ich stronę. Angażują się i garną do pracy na lekcjach języka, a gdy przychodzi czas zabawy na boisku – tryskają energią.
Po kilku dniach, gdy nabiorą zaufania, zaczyna się istne szaleństwo i każdego kolejnego dnia coraz trudniej zamknąć za sobą szkolną bramę. Mieliśmy szczęście trafić na czas przygotowywania do nowego roku szkolnego co oznaczało przygotowanie i rozdanie zestawów z przyborami szkolnymi dla ponad 170 dzieci. To był dzień, który zapamiętamy na długo. To wspaniałe uczucie przyczynić się do tego, by gromadka dzieci miała szanse na lepsze życie. Oczywiście, nie samą pracą się żyje i zawsze znajdzie się czas na wycieczkę po ciekawych miejscach jakie ma do zaoferowania ta niezwykła wyspa. Wolontariat na Madagaskarze był fantastycznym doświadczeniem i jeśli, drogi Czytelniku, jeszcze się wahasz – działaj.
Pozdrawiamy,
Magda & Mateusz Bogucewicz